Pościg za burgundami

Pościg za burgundami

Wszystko zaczęło się o świcie, kiedy właściciel Domaine de Rymska w Beaune, przebudzony alarmem wezwał policję, której szybko udało się namierzyć uciekających vanem przestępców. W bagażniku znajdowały się wina o wartości ok 350 000 euro. Uciekając w kierunku Lyon, gdy zbliżał się do nich radiowóz, otworzyli drzwi samochodu i w celu spowolnienia pościgu - wyciągali butelki ze skrzynek rzucając w stronę stróżów prawa.

Jak to się odbywało? Czy wybierając je oceniali błyskawicznie gorszy rocznik w Beaune ( Domaine de Rymska słynie z długiej listy okolicznych Grand Cru w wielu rocznikach), czy rzucali na ślepo? Czy krzyczeli “ weź Cortona zamiast Batarda” wiedząc że tego drugiego jest 10x mniej? 

Butelkami podobno nie trafiali, czy okoliczni mieszkańcy przychodzili śledząc jeszcze ciepłe ślady opon ze słomkami szukając rozlanych Crusów? Pewnej pikanterii dodaje fakt, że 2 dni wcześniej złodzieje ukradli z tego samego hotelu wina warte 200 000 euro. Czy widząc czego nie zdołali unieść - wrócili po resztę starych etykiet? Nie wiadomo.

Po uderzeniu w przydrożny słup bandyci uciekli w pole, nie wiadomo, czy francuscy żandarmi wtedy ich ścigali, czy byli zajęci otwieraniem Cros Parantoux Meo-Camuzeta z 1999 roku, czy La Tache DRC 2009?

Kradzieże fine wine są niestety dość częste - w grudniu aresztowano członków gangu odpowiedzialnego za kradzieże topowych Bordeuax ( Cheval Blanc, Petrus, Margaux) na łączną kwotę ok 5 milionów euro, we Włoszech mniej więcej w tym samym czasie ujęto fałszerzy słynnej Sassicai.

Czy ukradzione butelki służą do dalszych przestępstw i pomagają w innych fałszerstwach? Jest to bardzo możliwe biorąc pod uwagę, że ocenia się rynek fine wine “skażony” podróbkami pomiędzy 10% a 20%.