Czym jest Stary Świat a czym Nowy?

Czym jest Stary Świat a czym Nowy?

Nadal dość swobodnie pojęcie Nowego Świata funkcjonuje w winie i jest szansa że ostanie się dłużej niż utopione rzeźby Kolumba. Ale czym jest ta formuła?

To szuflada, do której branżowi degustatorzy wrzucają nie tylko wina geograficznie przynależące do Nowego Świata, ale równie często lądują w tym worku jako “nowoświatowe” wina europejskie, określone przez styl. Mniej tanin, więcej owocu, więcej koncentracji, więcej informacji na etykiecie, niższa cena.

Wina takie zrywają z wieloma schematami, do których Europa ma wielki szacunek i nie ma zamiaru z nimi zrywać. Weźmy pod uwagę pojęcie apelacji, które we Francji czy we Włoszech ściśle określa reguły produkcji wina (zbiór, fermentacja, dojrzewanie, rygor geograficzny) i jest jednocześnie ekspresją setek lat tradycji. Ludzie, winiarze, których przodkowie pracowali na reputację, np. w Sancerre - nie uważają, że jest obowiązkowe umieszcznie nazwy szczepu na etykiecie. Szczep dla nich to tylko technologiczny detal, gdyż renoma regionu jest ważniejsza i nie pijemy Sancerre dlatego, że są z Sauvignon Blanc. Pijemy Sancerre dlatego, że to Sancerre. 

Gdy pijemy Sauvignon Blanc z Nowego Świata, ma dla nas znaczenie szczep a cała reszta informacji jest bez znaczenia. Dokładnie odwrotnie niż w apelacji kontrolowanego pochodzenia, gdzie genealogia, nazwiska, parcele i działki odzwierciedlają dekady lat progresu, a wino jest tego ekspresją.

Wina z Chile, Nowej Zelandii, Argentyny są pozbawione tego ciężaru. Winnice zakładane przez potomków konkwistadorów tam, dokad dotarli, a nie skad pochodza, czerpią z doświadczenia europejskiego swobodnie - planują, sadzą, zbierają i winifikują. Wina zdążyły tam szybciej wchłonąć nowoczesną wiedzę dotyczącą analizy enzymatycznej. Bedac produkowane na masową skalę są tańsze, technicznie sprawne i wyrazistsze. 

Czy to ich zaleta? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każdy sam. Kto preferuje wyoblone za pomocą techniki kształty i odcienie kolorów podstawowych wybierze Mundus Novus. Kto preferuje surowy geniusz Jacksona Pollocka, niepokojące dźwięki i intrygujące tekstury - niech pozostanie razem z nami.